Gratuluję wszystkim, którzy przeżyli 2020 rok. Mam nadzieję, że pandemia, co by o niej nie myśleć, zakończy się w okolicach marca. Miejmy nadzieję, że nie będzie jeszcze gorzej. Pamiętam, jak w okolicach 2010 roku doszedłem do wniosku, że nasze przeznaczenie historyczne ma jakiś związek z samolotami. Etap, w którym obecnie byliśmy, jeśli świat dzieli się na etapy, był po WTC, a ilekroć włączałem telewizor, widziałem jakąś katastrofę samolotową. Nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji, tak jak i tego, co wydarzyło się później. Rzeczywiście katastrofa samolotu doprowadziła do wielu lat manipulacji, ciemnogrodu, zawirowań politycznych itp. (które jednocześnie są czymś tak naturalnym, jak to, że zimą jest śnieg). Do tego wybuchnął wtedy wulkan, co wobec powodzi sprawiało wrażenie apokaliptyczne. Przemiany klimatyczne na ziemi doprowadziły do tego, że zniknęły praktycznie cztery z sześciu naszych pór roku. Spłonęła Amazonia, spłonęła Australia, wszystkie dziwne dźwięki słyszane wzdłuż i w poprzek globu przełożyły się na trzęsienia ziemi w Chorwacji. Spłonęła katedra Notre Dame, co jako symbol pewnego rodzaju wiary oraz średniowiecza było dość znamienite. Pojawiły się ogromne dotacje charytatywne na odbudowę katedry, co po jakimś czasie krytycznie stało się również inspiracją do pomagania ludziom podczas urojonej lub nie pandemii COVID, sprawiającej wrażenie laboratoryjnie stworzonego i kontrolowanego rządowo eksperymentu zarówno nad biologiczną, jak i formalną kontrolą zdemokratyzowanego i kapitalistycznego społeczeństwa. Widmo totalitaryzmu zaczęło wygrywać ze zwykłym, rozsądnym informowaniem ludzi, jak powinni się zachowywać dla własnego bezpieczeństwa i jakie mogą być konsekwencje. Media masowe i tak nastawione na sensację i tanią rozrywkę zaczęły sączyć prawie że kroplówkowo paranoję i stres w umysły ludzi podzielone na półkule, półdupki i ekstremizmy światopoglądowe, w którym również liberalne poglądy zaczęły przypominać koszmar. Jest to mechaniczna pomarańcza, którą jednocześnie próbuje się trzymać na sznurku. Część pomarańczy ma dość powolne, nieduże zębatki związane z główną osią mechanizmu, część natomiast pracuje na wysokich obrotach funkcji, a wszystkie sprawiają wrażenie rozpierania pomarańczy od środka, jakby chciał eksplodować jej mózg, podczas gdy trudno byłoby rozebrać ją na części i złożyć z powrotem tak, żeby ciągle chciała działać. Obecnie, po światowym niżu ekonomicznym, po wojnach i zamieszkach na wschodzie, które zaczęły owocować bezpośrednim najazdem kultur starożytnych czerpiących z podstawionych im pod drzwi strzępków dobytku wojny konwencjonalnej, po przemianach kulturowych w ideałach utopii czy powojennych racjonalizmach, po tym wszystkim, co było jak dotąd, po krwi, ogniu, głodzie, dostatku, stresie, doszukiwaniu się znaków na niebie i ziemi, zatraceniu wartości tradycyjnych, by oszaleć z braku nowocześniejszych, podczas zamknięcia jedną nogą w świecie spalin a drugą elektroniki, przy zapomnieniu o naturze i byciu nią samą w sobie, cholera wie, jak będzie. Wobec czego nic tylko życzyć wszystkiego dobrego. Tego, aby koszmar się skończył. Żeby przestało to być tak męczące. Tego, by nie było źle albo jeszcze gorzej. Tylko wszystkiego dobrego. Mahatma Gandhi
|
DAMN MILKY WAY
Emptiness connects a hermitage and a city
A stall, a market
Concrete and emptiness only
Exhaust gas garden
Set-aside dam
Dark polar space
CHOLERNA DROGA MLECZNA
Pustka łączy pustelnię i miasto
Stragan, plac targowy
Tylko beton i pustka
Ogród spalinowy
Zapora odłogowa
Ciemna przestrzeń polarna
Copyrights by bosy 2020/21/22/23/24